sobota, 14 maja 2011

Ze słońcem, pod słońce

Wreszcie. Wreszcie mogłyśmy pójść sobie na łąkę, bo wreszcie, a raczej nareszcie nikt nie był chory, nie padał śnieg, nie wiał przeraźliwy wiatr, nie było żadnych świat,  nie mieliśmy gości i jeszcze wiele rzeczy się nie zdarzyło, które mogłyby nam przeszkodzić w pójściu 200m od domu na pobliską łąkę:):):).


A oto kilka zdjęć z ponad 100, jakie tam zrobiłam - słońce fajnie świeciło ostatkami sił, dziewczyny nie jęczały, że chcą do domu i było ogólnie tak ciepło i przyjemnie, że zdjęcia same się robiły :).