Wreszcie. Wreszcie mogłyśmy pójść sobie na łąkę, bo wreszcie, a raczej nareszcie nikt nie był chory, nie padał śnieg, nie wiał przeraźliwy wiatr, nie było żadnych świat, nie mieliśmy gości i jeszcze wiele rzeczy się nie zdarzyło, które mogłyby nam przeszkodzić w pójściu 200m od domu na pobliską łąkę:):):).
A oto kilka zdjęć z ponad 100, jakie tam zrobiłam - słońce fajnie świeciło ostatkami sił, dziewczyny nie jęczały, że chcą do domu i było ogólnie tak ciepło i przyjemnie, że zdjęcia same się robiły :).
sobota, 14 maja 2011
środa, 4 maja 2011
Żyjemy, żyjemy... ;)
dawno mnie to nie bylo, bo co chwile cos... a to wyjazd na targi, a to jakaś wściekła jelitówka, a to przygotowania do Świąt, aż wreszcie same Świeta.... Raczej ostanimi czasy nie odpoczywałam ;).
Ale aparat był zawsze na posterunku.
Narazie 1 zdjęcie, reszta... poźniej ;)
Ale aparat był zawsze na posterunku.
Narazie 1 zdjęcie, reszta... poźniej ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)