środa, 26 kwietnia 2017

Jagódka - jedna na milion...

Każda mama uważa swoje dziecko za wyjątkowe, jedyne, ale mama Jagódki ma szczególny powód, żeby tak mówić. Jej mała kruszynka przyszła na świat z chorobą, z którą dzieci rodzą sie raz na kilka milionów. Niestety. I to właśnie ta choroba spowodowała, ze Jagódka, która ma już 1,5 roku nadal nie siedzi, nie chodzi, ba nawet nie obraca się na brzuszku, ma ogromne przykurcze mięśni, które uniemożliwiają jej swobodne machanie rączkami i nóżkami. Cierpi też na częste napady padaczkowe oraz ma ogromną wadę wzroku. Dużo jak na jedno malutkie dziecko, prawda?

Nie ukrywam, bardzo bałam się tej sesji, ale już po 10 minutach od poznania wiedziałam, że nie ma czego się obawiać. Mała mimo tylu cierpień to chyba najweselsze dziecko, jakie spotkałam :). Przez całą sesję obdarzała mnie najpiękniejszym, spontanicznym uśmiechem, radością!!!  Mimo tak dużej niepełnosprawności udało nam się zrobić wiele zdjęć "na siedząco" :). A na koniec, gdy już wychodziła przytuliła mnie tak mocno i tak ciepło, że nigdy tego nie zapomnę...

Z reszta sami zobaczcie, jak wspaniale się bawiliśmy ;)

A tych, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej nt. Jagódki, a może nawet pomóc jej zapraszam na stronę internetową: http://jagodkakrakowiak.esy.es oraz na fanpage na facebooku:
www.facebook.com/jagodkakrakowiak