Najczęściej wykonując sesje staram się nawiązać do aktualnej pory roku, do pogody, do klimatu. I tak było i tym razem. Gdy za oknem szalała wichura, było pochmurno, w domu, w pełnym spokoju i cieple starałam się uchwycić na zdjęciach ostatnie chwile z tego magicznego okresu w życiu Magdy i Maksia, uchwycić to ciepło z nich bijące...
Długo będę pamiętać i wspominać te sesję :).