Oj trudny to był tydzień, a głównie dlatego, że zaplanwałam sobei sesje na koniec tygodnia, kiedy to mieliśmy udzielać się towarzysko, ale Ini zęby miały inny plan - postanowiły wyjść właśnie w ten weekend :/, więc kadry znowu domowe...
Ini, jeszcze niespodziewająca się nalotu "piątek" ;). Dostała w przedszkolu cukierka od kolegi i po cichutku go zjadła w samochodzie, w drodze do domu... No niestety, wszystko jakimś cudem się wydało :)
I znowu domowo, znowu basen..., ale co był robić - o rodzinnym wyjeździe mogliśmy tylko pomarzyć. Na szczęście pogoda dopisała, więc Nadia chyba niczego nie straciła ;)
No i na koniec nasza nowa ogrodowa zabawka ;) Miejsce zabawy, wypoczynku i refleksji...